Kuratorzy: Kevin Hunt, Rita Slater, Agnieszka Kulazińska
Życiu w dużym mieście towarzyszy poczucie anonimowości. Mijamy codziennie tysiące ludzi, ich twarze bardziej lub mniej zapadają nam w pamięć. Ludzie w tłumie często wydają się nam znajomi, często spotykamy te same osoby w codziennej drodze do szkoły, pracy. Nic o nich jednak nie wiemy. Nie potrafimy opisać więcej niż przypadkowy grymas, podpatrzoną śmieszną minę, kolor zimowej kurtki, kształt torby. Czujemy się samotni pośród tłumu. Nasze kontakty z sąsiadami ograniczają się do grzecznościowego „dzień dobry” na klatce schodowej, w windzie. „Człowiek aglomeracji” jest niewidzialny. Czy oznacza to, że jego życie jest nieważne? A co z warholowskim momentem 15-minut sławy-przywilejem człowieka współczesnego?
Fotograficzny projekt Joanny Bieli Garrido „Niewidzialne życia” jest próbą przełamania tej bariery. Zdjęcia artystki to portrety zwyczajnych ludzi na ulicach, wykonane przy pomocy teleobiektywu z dużej odległości. Co mówią o portretowanym podmiocie?
Projekt „Niewidzialne życia” prezentowany był w Łodzi (Galeria Promocji Młodych) i Gdańsku (Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, w ramach programu Inkubator). Każda z jego odsłon jest inna, dopasowana do lokalnych warunków. „Niewidzialne życia” w Garston podzielone były na dwie części – grę w domino oraz ekspozycję niewielkich fotografii w przestrzeni Garston.
Podczas pobytu studyjnego artystki w Garston okazało się, że domino było jedną z popularniejszych gier w angielskich pubach, dziś nieco zapomnianą, „niemodną”. Gra w domino, w którym liczby zastąpione zostały przez portrety była częścią łódzkiej wystawy. W ramach swojego projektu dla Garston Biela Garrido zaprosiła mieszkańców do gry w jednym z lokalnych pubów. Projekt artystki był ingerencją w zastany, utrwalony tradycją system społeczny. W zawoalowanej, niewinnej formie stawiał pytania o funkcjonowanie lokalnych społeczności i miejsce jakie zajmuje w nim jednostka.
Interaktywna akcja w lokalnych pubach uzupełniona została ekspozycją portretów w wybranych przestrzeniach Garston. Niewielkich rozmiarów fotografie ludzkich twarzy umieszczone zostały na wysokości chodnika. Ich aranżację porównać można do sytuacji ludzi na nich uwiecznionych – pozostawione na ulicy, niewidoczne, niezauważalne. Wyjście poza zamknięty kontekst galeryjny było swoistego rodzaju eksperymentem. Jaki będzie los fotografii – niewidzialnych żyć. Niektóre z nich ciągle jeszcze można spotkać na ulicach Garston. Czy zostały dostrzeżone?
Więcej o projekcie w ramach Inkubatora:
http://www.laznia.pl/?id=46&mod=arch&idart=473
Więcej zdjęć z gdańskiego projektu:
http://www.flickr.com/photos/31566252@N03/sets/72157608356276197/
Czytaj recenzję:
http://www.lodz-art.pl/wydarzenia/biela_rec