ŁAŹNIA 1 2005 - NIECHCIANE DZIEDZICTWO
15.04.2005-29.05.2005
 
Zespół kuratorów: Jacek Friedrich, Wojciech Szymański, Ewa Barylewska-Szymańska, Agnieszka Wołodźko

W Gdańsku, jak w całej Europie, w XX w. powstawały budowle noszące znamiona stylowe dominującego w tym stuleciu nurtu modernistycznego. W licznych ośrodkach Europy architektura modernizmu została rozpoznana jako istotny składnik tradycji architektonicznej poszczególnych miast, nie tylko zresztą takich, w których architektura dwudziestowieczna dominuje (przykład najoczywistszy to recepcja Bauhausu w Dessau po zjednoczeniu Niemiec, ale także Gdynia, gdzie modernizm uznano wręcz, mniejsza   o  to  czy  całkiem  słusznie,  za właściwy styl architektoniczny tego portowego miasta), ale także tych,  które  poszczycić się mogą wielowiekową i różnorodną spuścizną architektoniczną (np. w Paryżu, Wiedniu, Pradze czy Warszawie - w każdym z tych miast architektura nowoczesna, w tym modernistyczna spotyka się z zainteresowaniem, przejawiającym się choćby znaczną liczbą publikacji na ten temat).

Inaczej jest w Gdańsku. Tu nawet jeśli w publicznej dyskusji pojawia się architektoniczna nowoczesność, to z reguły jako negatywnie zabarwiony kontrast dla wspaniałej przeszłości architektonicznej miasta. Dominującym problemem jest poszukiwanie tak zwanego “ducha miejsca”, z którym wedle powszechnie obowiązującej wykładni, formy nowoczesne się kłócą. Ważni przedstawiciele życia kulturalnego i politycznego Gdańska wypowiadając się na temat architektury niemal zawsze przeciwstawiają dobrą architekturę dawną (dawną to znaczy w zasadzie przedmodernistyczną) architekturze nowoczesnej, którą utożsamia się z monotonią, szarością, pudełkowością itd. Podobny ton dominuje w publikowanych na łamach prasy wypowiedziach tak zwanych zwykłych mieszkańców. Bez wątpienia, jeśli chodzi o gust dzisiejszych gdańszczan, można mówić o swego rodzaju antynowoczesnej fobii. Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia w Sopocie, który także zostanie włączony w zakres wystawy, z tego względu, że pomiędzy obydwoma miastami zachodzą w interesującym nas okresie ścisłe związki, zarówno jeśli chodzi o architektów tworzących w obu miastach, jak i przede wszystkim, jeśli chodzi o charakter dyskusji architektonicznej.

Wspomniana wyżej niechęć do form modernistycznych przejawia się zasadniczo na dwóch płaszczyznach: po pierwsze wznosząc nowe budowle, zwłaszcza w bliższym, czy dalszym sąsiedztwie dawnych gmachów, unika się form nowoczesnych, posługując się mniej lub bardziej historyzującą stylizacją; po drugie zaniedbuje się zabytkowe obiekty reprezentujące różne fazy architektury modernistycznej w Gdańsku - powszechnie stosowana praktyką jest ich przebudowywanie,   przesłanianie  nowymi fasadami, bardzo często o katastrofalnej jakości architektonicznej itp. Zjawiska te są charakterystyczne zwłaszcza dla ostatnich kilkunastu lat, co bez wątpienia wiąże się z postę-pem liberalniejszego po 1989 roku podejścia także do tej dziedziny ludzkiej aktywności. W efekcie miasto, które roku 1945 roku i później, straciło bardzo wiele zabytków architektury dawnej, w ostatnich latach ogołaca się z licznych, nieraz bardzo wartościowych, przykładów architektury dwudziestowiecznej.

W przekonaniu projektodawców wystawy, zasadniczą przyczyną takiego stanu rzeczy jest niemal całkowity brak rozpoznania wartości architektury XX w., w tym przede wszystkim modernistycznej. To właśnie ów brak rozpoznania owocuje całym szeregiem bezrefleksyjnie podejmowanych decyzji prowadzących do destrukcji tych zabytków - bez znaczenia jest przy tym, czy reprezentują one fazę sprzed, czy po 1945 roku, a więc z epoki „niemieckiej”, czy „polskiej”.
Ważnym celem wystawy i towarzyszącego jej katalogu będzie ponadto skonfrontowanie stosunku do architektury nowoczesnej w Gdańsku i Sopocie w różnych momentach - w okresie przed 1933 rokiem i po tej dacie, w latach bezpośrednio po II wojnie światowej, podczas tak zwanej odwilży, czy po roku 1989.

Zaprezentowane powyżej rozpoznanie sytuacji skłania do, być może nieco nietypowego, ale w tym wypadku chyba w pełni uzasadnionego, rozbicia prezentacji na dwa zasadnicze wątki: bardziej oczywisty to prezentacja tego, co w XX w. stworzono wartościowego w zakresie architektury modernistycznej w Gdańsku i Sopocie, mająca na celu wprowadzenie do społecznej świadomości tej zapomnianej części architektonicznej tradycji Gdańska i Sopotu;
mniej typowy to wątek recepcji form modernistycznych w Gdańsku i Sopocie. Tu głównym celem byłoby wskazanie na obecność “czarnego mitu” modernizmu w refleksji nad architekturą tych miast i pobudzenie widza do rewizji owego mitu, a w konsekwencji stworzenie atmosfery sprzyjającej ochronie zabytków architektury dwudziestowiecznej, zwłaszcza modernistycznej (ale także tej, którą tworzono zgodnie z innymi formułami stylowymi - ich prezentacja nie będzie jednak celem omawianej wystawy).

Tak określony charakter wystawy wskazuje wyraźnie na swego rodzaju propagandowe, czy raczej perswazyjne jej ukierunkowanie – ważnym celem stawianym sobie przez organizatorów jest osiągnięcie takiego poziomu publicznej debaty, na którym przynajmniej konieczność ochrony architektury nowoczesnej nie będzie kwestionowana. Celem rysującym się w dalszej perspektywie jest pobudzenie dyskusji na temat miejsca architektury nowoczesnej, a zwłaszcza modernistycznej w kulturowym krajobrazie Gdańska i Sopotu.
Towarzyszące wystawie dyskusje mają także przyczynić się do osiągnięcia tych celów.
Dopełnieniem ekspozycji o charakterze dokumentalnym będzie instalacja multimedialna Kyrilla Kovala z Düsseldorfu.

Wystawa adresowana jest zarówno do specjalistów, interesujących się tematyką architektury (historyków, architektów, planistów, studentów), jak i do najszerszych grup mieszkańców Trójmiasta.
 
 
  

Niniejszy projekt realizowany jest w ramach programu Büro Kopernikus - Büro Kopernikus to program zainicjowany przez Kulturstiftung des Bundes (Federalną Fundację Kultury, Niemcy).

www.kulturstiftung-bund.de
Zaloguj/Zarejestruj
Instytucja kultury Miasta Gdańska